Na ulicy Ducha Świętego
Dla mojej córki Danusi.
Na ulicy Ducha Świętego,
w morzu pełnym ryb,
w gnieździe radosnych piskląt
gdzie psy przestały wyć,
przeklęci rodzice zmyli swój grzech.
Tu moja córka Danusia ogrzewa miłością.
Nasłuchując ćwierkające ptaki,
rybaka z pustą siecią pozdrawia,
Ducha Świętego ugości,
przeklętych rodziców pociesza.
Chrystusa sercem przytuli.
Tak trwamy na ulicy Ducha Świętego,
który wznosi się i upada sam sobie wyznacza
kres.
U nas mieszkają szczęśliwe istoty na
nieszczęśliwym świecie.
Przyjdziesz do nas z mieczem,
dostaniesz kawałek słodkiego tortu,
białe kwiatki do sypania,
ptaki cwierkają, pies cię poliże,
matka przytuli.
Tu nie ma wolności,
w bezczasie trwamy przy wielkiej Sofi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.