Na ulicy Rycerskiej...
Na ulicy Rycerskiej
nie spotkałam nigdy rycerzy
facetów w wypolerowanych zbrojach
lecz beznadzieję na każdym kroku
tańczącą w puszkach po napojach
Szare pokaleczone kamienice
w niejednej bramie brud i strach
ten i ów czeka na dopicie
na bilet w pełen złudzeń świat
W zrezygnowanych smutnych twarzach
niepowodzenie ma tam z górki
gdzie syn dziedziczy winy ojca
i na ulicach kończą córki...
Opustoszeją wkrótce rogi
z bram się wytoczy ciąg za ciągiem
i śnieg przykryje tu ruinę
ludzkiej egzystencji
Komentarze (4)
prima pomysł na wiersz ,bardzo realistyczny obraz
Bardzo mroczny,przygnębiający obrazek,na pewno w
niejednym mieście są takie dzielnice i ulice...Bardzo
ładny,wymowny wiersz...Pozdrawiam serdecznie...
nie ma ulicy Rycerskiej w moim mieści i pewnie to
lepiej... a może jest, tylko inne nosi imię...
Smutny ale wspaniale oddający prawdę. Cieplutko
pozdrawiam + zostawiam