na własne życzenie
na własne życzenie
świt miał przynieść nadzieję
za milczeniem się chowam
w takich chwilach istnieję
od nowa
***
myśl dociera najgłębiej
rozwiązując zbyt trudne
cisza spływa westchnieniem
w poduszkę
jeszcze wczoraj wśród bieli
żywioł władał pierwotnym
by na trwałe odmienić
przez dotyk
własnych praw dochodziło
pierwszej z żebra wcielenie
kusząc ziemię niczyją
spełnieniem
***
noc nie wniosła rozwiązań
do rachunku sumienia
dzisiaj tylko pożądam
w marzeniach
wiernemu czytelnikowi...
Komentarze (5)
Ładny wiersz, przetkany nutką auto oskarżeń...
ciekawy wiersz przez niedopowiedzenia,wciągają one
czytającego
rozmarzony, ciekawy.
Musiałem sprawdzić dla porównania poprzednie, bo Cię
nie kojarzę. Robisz piorunujące postepy. w tej chwili
na pewno zmierza to w dobrą stronę.
bardzo ładnie poprowadzony wiersz...choć
melancholijny... bardzo estetyczny....pozdrawiam