Na wzgórzach osiadł
Na wzgórzach osiadł
biały osad jakby z nikąd
zlotym blaskiem się odbija
słońce rosnące na dziko
Na chwilę przywołuję ciemność
aby słyszeć
rozmazuję szronem warg
drżącą ciszę
znowu światło się przedziera
raz kolejny
razi,coraz bardziej razi
dzień codzienny
autor
Korczak Krzysztof
Dodano: 2006-11-01 15:49:09
Ten wiersz przeczytano 502 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.