Nad Oceanem
Gdzieś tam wysoko, widzę horyzont
Nad nim anioły, a obok nich gryfy,
widzę ocean szeroki pod nimi,
I ostre niczym kolce, koralowe klify..
Ostrzejsza jest tylko, ma miłość do
Ciebie..
rozpalona gdzieś w sercu głęboko,
Gdzieś tam wysoko, widzę horyzont..
Nad nim anioła, co rozkazuje obłokom..
Obłoki te słuszne, słuchają się wiernie,
Chcą skryć anioła przede mną,
ja dostrzec próbuję go w myślach,
pogrążony nadzieją daremną..
Pomiędzy chmurami, szukając go błądzę..
Wiem, że dawno już go straciłem,
Anioła dla którego ponad horyzont,
kiedyś tak wiele znaczyłem..
I krzyczę tak mocno, w wielkiej
rozpaczy,
Wiem, że ktoś w górze mnie słyszy,
Lecz odpowiedzi żadnej nie czuję,
prócz bolesnej, raniącej mnie ciszy..
Pochylam mą głowę, łzy kapią na ziemię,
próbuję odejść, bo wiem co się dzieje,
Nagle podchodzisz, tulisz mnie mocno,
Wróciłaś, wraz z Tobą wracają nadzieje.
Odrzuć swe skrzydła, zostań tu ze mną,
I Twoje imię, czerwonym ostrzem
wykreśl wyraźnie na sercu moim,
by moje życie stało się prostsze.
Komentarze (7)
Piękny poruszający wiersz.Pozdrawiam.
Bardzo ciepły, energetyczny, w żadnym wypadku obojętny
wiersz o płonącej miłości i obawach z nią związanych,
problemach, które trzeba przezwyciężać każdego dnia.
Ujmujący :)
Zmysłowo piszesz o miłości. Podoba mi się wiersz.
Pozdrawiam:)
Dziękuję ślicznie :)
tęsknisz i czekasz ....żyjesz nadzieją o pięknej
miłości ...ładny wiersz - pozdrawiam;-)))))
ładnie, poezyjnie, ujmująca ta twoja prośba!
ładnie o milosci :)))))))