Nadzieja
w mych oczach ból i strach,
cierpienie dało już o sobie znać,
wspomnienia z przeszłości jak nóż,
rozdrapują na nowo gojące się rany.
czuje jak dusza ma krwawiąc woła o
pomoc,
łzy delikatnie głaszcząc wrażliwe policzki
upadają i znikają gdzieś na zimnej
podłodze.
siedzę sama, zamknięta w ciemnym pokoju.
jedynie, co księżyc zaglądając czasem
przez okno rozświetla ledwo widoczne
dekoracje czterech ścian,
z żalem w sercu przyglądam im się uważnie,
myśląc ze jednak na świecie jest ktoś
cierpiący bardziej ode mnie, a wtedy z
lekkim uśmiechem na twarzy spoglądając
wysoko w niebo mam nadzieje na lepsze
jutro.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.