Nadzieja po zmierzchu
stoję
chmury płoną przekwitnięte
wrześniowe
od rana stoję marzę
o wiośnie
płoną góry zmierzchowe
miodowe
grudzień
miasta kłaniają się Mu wpół
objęte
Gdynia, 03-09-2012
autor
psychodelicznie
Dodano: 2012-09-03 22:14:56
Ten wiersz przeczytano 604 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
:-)
Życie przemija mijają lata
i patrzysz z perspektywy czasu.
Otacza Ciebie szara szata,
zamykając oczy widzisz wszysyko jaśniej.
Kosmaty , Niedźwiedzico - dziękuję po raz kolejny za
poczytanie. Bardzo mi miło, że ktoś wraca do tych
starszych tekstów. Serdeczności!
Bardzo na tak, nie każdy czuje Jego objęcia:)))
wrzesien - grudzien i juz wiosna zielen bedzie w kolo
rosla ;)
zastanawiam się co mnie pasjonuje w twych wiersach
i wiesz co są takie nietuzinkowe nie oceniam w
kryteriach dobre czy złe ale nietuzinkowe .
nie można przeczytać i wszystko jasne, trzeba zamknąć
oczy by zobaczyć chmury.
Pozdrawiam
Muuu to krowy robią
Ot takie masło maślane
Witaj Olu, najwazniejsza ze jest nadzieja