A nadzieja wszak ostatnia umiera...
Jak przez wilków rozwścieczone stado
Problemami człowiek osaczony
Pustka wokoło wielkimi oczami spoziera
Nic marny puchu nie poradzisz na to
Choćbyś nie wiem jak mocą przepełniony
A nadzieja wszak ostatnia umiera...
Jak dział grzmiącą kanonadą
Głosami złymi w otchłań strącony
Gdzie życie wszelkie zamiera
Podążasz pełną ludzi życia autostradą
Tak potwornie zmęczony
A nadzieja wszak ostatnia umiera...
Wśród wielu zalet tą jedyną wadą
Twój spokój wciąż zmącony
I jak zadra w sercu uwiera
Wśród zgody zepsutej zwadą
W tym do cna zatracony
A nadzieja wszak ostatnia umiera...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.