Najpierw zamarzam
Od zagubionej wśród sprzeczności She Elph Dla Wśród sprzeczności zagubionej Mai
Sprzeczności
Gdy nie mogę pokonać siebie
Najpierw zamarzam
ha, a nabieram rumieńców!
Bywa, że umieram
Powoli w środku
Choć na zewnątrz wcale;
Kwitnę i dźwięczę śmiechem.
Jakkolwiek
Najpierw zamarzają uczucia - wtedy -
skołotane myśli nie mogą znaleźć miejsca
Panika
Czasem beznamiętność
Nienawiść - też się zdarza
Mówię im -Płyńcie!
Ale i one nie słuchają
Zastój w dostawie
Łez
I krzyk: dławi
Lecz nie wydobędzie go moja
Silna Słabość
Zmęczenie
Złośliwość wypływa
Każdą szparą
Ze źródła
Z Bezsilnej Złości
I Niezrozumienie
I Rozpacz
I Pesymizm
do potęgi entej
I koniec sił
Bo jak co miesiąc
dochodzi do wyliczenia
Charakterowej Amplitudy Kobiety
Tak Tak
Nie zwalajmy wszystkiego na okoliczności
Z myślą o mądrych i dzielnych kobietach. Na przykład mojej kochanej Mamie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.