namiętnosć
strącam ciszę z powiek
i patrzę, co robią dawno zatopione w
życie
chwile, rozkojarzenia.
w zielonym świetle aorty, szumią sosny
może świerki, tam
otarły się nasze nie opierzone marzenia,
dzięcioły tłukły nasze serca
w przyciasnym, w półświcie, o brzasku.
tyle widzę, otwieram dłoń, igra pustka
z iskrzącej watry, czuła
niemal zawsze, w żaden sposób.
czekam by sprawdzić i nie mogę pojąć
nieświadomy tego, kim byłaś?
tylko mrówki tak wiele znaczą biegnąc
ruchliwe są nasze oczy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.