płoną nam słowa
doskonały języków splot, z którego nic nie
wynika
– ledwie, ledwie trochę piękna.
kwitną usta
i najsłodsze sny na spadzistym dachu mgły
rozemglą się oczy jak w niebieskawym,
miękkim powietrzu
gdzie ty wciąż pachniesz pogodną wiosną.
ucieka spod stóp ziemia, lekki oddech
nieśmiało
rozpada się w doskonały kulisty krąg,
spokojnym niebem szepcze: z tobą to co bez
znaczenia
bez śladu i doskonałe we mnie tkwi
i nie ma już tajemnicy.
autor
marti@wiersze
Dodano: 2007-04-20 16:46:48
Ten wiersz przeczytano 582 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.