Napar na parę
Uraczyłem się naparem,
Co miał dobry być na parę.
A że zawsze pary chciałem,
Więc naparu spróbowałem.
Kosztowałem go codziennie,
A efektów nie widziałem.
I wkurzyłem się bezdennie,
Gdy dno puszki wnet dojrzałem.
Po przesłaniu reklamacji,
Taką odpowiedź dostałem;
Trudno jej odmówić racji,
Choć się innej spodziewałem.
„Niniejszy napar na parę
Miał być i się nim okazał.
Wystarczył na razy parę,
Czyli się z opisem zgadzał.”
Komentarze (10)
Dzięki Ireczek! W nawiązaniu:
Coś napartolili
w instrukcji naparu.
Choć napar to Lili,
Co „pod wpływem żaru
w kolorze lili”
Miał się zaparzyć.
To „pod wypływem żaru”
Całkiem poczerniał
Wysechł, zmizerniał...
I jeszcze Lilę zdążył poparzyć,
O mało nie wywołując pożaru...
Och, widocznie coś napar tolili w instrukcji. Dowcipna
zabawa słowem.
Dziękuję! Pozdrawiam.
:-) świetne, nie spodziewałam się takiego zakończenia
;-)
Ciekawy wiersz. Pozdrawiam:)
Ciekawie to ująłeś. Miło było przeczytać. Pozdrawiam:)
Napar dobry jest na katar fajna ironia
pozdrawiam:)
Sparowałem, pocieszony - dziękuję!
:)))świetne tylko nie naparzaj:)))))pozdrawiam:)))
Dobre :) pozdrawiam