Napiszę ci szeptem...
Napiszę ci szeptem słów kilka,
bo nie chcę cię budzić o świcie.
To słodka, maleńka chwilka,
a potem... zacznie się życie.
Lecz teraz na nie za wcześnie.
Całuję... ty marszczysz nos we śnie.
Wyśpiewam oczyma co czuję,
cichutko, by sen twój nie słyszał.
Mgiełką cię myśli otulę
i przypilnuję ciszy.
Wstrzymuję uczuć natłok…
ty właśnie odwracasz się na bok.
Opowiem ci swoje światy
i chętnie zanurzę się w twoje…
Lecz zbliża się świt skrzydlaty,
ty kręcisz się z niepokojem…
Ze sobą twój obraz zabieram,
znikam… gdy oczy otwierasz.
Komentarze (16)
"Przypilnuję ciszy" - już te słowa mówią wszystko. Bo
czy można uciszyć ciszę jeszcze bardziej? Pewnie tak,
jeśli ma sie w sobie takie pokłady troskliwości i
delikatności.