Narodziny wierszy
Rodzi się może pięć minut,
bez bólu i bez krwi,
w ciszy lub przy muzyce,
gdy rozum już słodko śpi.
Serduszko układa słowa,
kreśląc i pisząc od nowa
aż trochę rozboli głowa.
A gdy powstanie ostatnia
strofa i linijeczka,
to przeskoczona zostaje
ta najtrudniejsza poprzeczka.
Gdy zdania poukładane
w najbardziej wymownym szyku,
śmiało można powiedzieć:
"Witaj, nowy wierszyku!"
Komentarze (7)
Rodzi się może pięć minut,
bez bólu i bez krwi,
w ciszy lub przy muzyce,
gdy rozum już słodko śpi.
A lepiej żeby to był trudny poród i w czasie, gdy
rozum pracuje na pełnych obrotach. Wtedy zapewne nie
byłoby „serduszka, linijeczki i wierszyka” i bolącej
głowy :)
Pozdrawiam :)
Narodziny ,wspaniałe,pozdrawiam
Witaj wierszyku wspaniały, a jakże!
Pozdrawiam Cię kaweczko bardzo serdecznie:)
:-)))) witaj :-) właśnie tak, bez zadęcia ;-)
Narodziny wiersza to radość, prawda ? :-) pozdrawiam !
rzeczywiście radośnie i bardzo przyjemnie ;)pozdrawiam
"witaj nowy wierszyku"Mily jest Twoj wierszyk
kaweczko:)Pozdrawiam cieplutko:)