Nauczyłam się Ciebie...
Nauczyłam się Ciebie dłońmi
z myśli splecionymi,
spojrzeniem Twojego głosu
szemrzącego w zakamarkach czasu...
Nauczyłam się być przy Tobie,
spijać dźwięki niechcianej muzyki,
wychwytywać myśli odległe...
Nauczyłam się brać
garście pisaku,
przesypywać je deszczem przez palce
Szeptać wiatrem lekki poemat
i ze śmiechem się budzić o brzasku...
Nauczyłam się Ciebie,
lecz po co?
Nauczyłam się, lecz Ciebie
tu nie ma...
Czy można dać komuś nadzieję, a potem odebrać ją nagle? Wszystkie gwiazdy spadały dla niej, każda chwila bez niej dłużyła się w nieskończoność... A potem zabrakło odwagi nawet na powiedzenie zwykłego przepraszam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.