Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Neurotyczna wydmuszka

Pisany z myślą o nerwicy... jej zabójczej smak chwili kwaśicy ;(

Myśli biegną a ja stoję
Wewnętrzny świat z zewnętrznego nimi kroję
Z przeżytych wrażeń, coś wyłożę
Z wrodzonej przesady coś dołożę
Słowa w odwrotnej kolejności ułożę
Rozwinę dnia zwoje i poplątam
w ciężkie znoje

To co zdecydowałem poddam próbie
Wiem, że jeszcze chwila i się pogubię
Jeszcze moment i zapomnę
po co to było, do czego to służyło
Bo coś nowego już mnie zamroczyło

Pozbieram jeszcze trochę innych
z życia wrażeń
Żeby było przemyślniej,
ujmę coś z hierarchii wierzeń
Dodam irracjonalne równanie,
które zjadłem oczami na śniadanie
Wymażę wszelkie różnice,
kredą rzucę o tablicę
Z prostego celu swój umysł obnażę
Szaleństwo wyrażać będzie moje oblicze
Po krzywemu ten wyraz obliczę

Przywiążę do siebie dzika
i zabawię się w mądrego magika
Wzbiję się na miotle ciesząc się,
że coś wyczarowałem
Czarownicy dałem różdżkę,
niech zaskarbi sobie muszkę
Z prostych rzeczy własną iluzję
w głowie narysowałem
Ale niezręczny ze mnie magik...
z przodu czekał na mnie zmazik
O miotle zapomniałem...
w myślach ją także zmiksowałem

Spadając razem z wiórami,
Już myślami z powrotem wychodziłem szalonymi schodami

Nie zjem spokojnie obiadu
Będę szukał w zupie komplikacji jadu

Nigdy nie powiem:
Zjadłem obiad, był smaczny

Moja psyche to wypaczy
Błąd w jakiejś nazwie wypatrzy
Talerz z pożywki opróżni
Naleje dawkę mętliku z próżni
Spodek zacznie latać
Łyżkę dostanę od koparki
Moje szczęki będą zgłodniałe kłapać
Przecież ja nic nie mogę w usta złapać!

Na kolacje będzie strachu wiele
Bo już wiem: uczyniłem dziś nie wiele
Nie byłem też w kościele
Wolałem zmarznąć tam gdzie innych ideologicznych wyrzutków wiele

Na dobranoc pościel zmielę
W poduszkę wbiję nerwów igły
Swoją wartość
nabiję na koszmarne widły
Zatracone tego dnia powinności
Będą kłuły, jak w podniebienie ości

Z powinności mam powidło
Bo porządek to nieznany mi obrządek

Na rybie widzę ości
Bo lubię patrzeć w głębokości
Sądzę, że tam pływają mądrości,
aż do szpiku kości

Moje wnętrze od spełnienia
ciągle pości
Zaprosiłem w siebie
zbyt wielu zachłannych gości

Może z kimś w parze odlecę
Ale to być morze może
Więc znowu w nim utonę
Bo w głowie mam myśli ponad tonę

Może morze wyparuje
Wtedy przejadę się szybko
po jego dnie na motorze
Z nadzieją, że jadąc po prostej,
na jajecznicę jeszcze zdążę...

autor

uUulotny

Dodano: 2006-01-26 22:24:19
Ten wiersz przeczytano 494 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »