w nicości
Dwadzieścia i trzy lata
Dwieście siedemdziesiąt sześć
miesięcy, a co jeśli
wypchane od kartek kalendarza
kieszenie, nie pomieszczą już
więcej dni
Ile nocy i poranków, marzeń
sennych, planów
Ile spojrzeń, chwil szczęścia
pocałunków, słów i myśli
Kiedy pęknie materiał
pod ich ciężarem
Godziny, minuty, sekundy
ledwie ułamek chwili
a co jeśli
nikt nie poszerzy kieszeni
Krawiec zawoła do siebie
Czy twoje dni bez moich
znajdą jeszcze sens?
autor
GarbatyAniołek91
Dodano: 2014-06-20 20:50:12
Ten wiersz przeczytano 745 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
właśnie, co wtedy... czyżby nic faktycznie...
Podoba mi się, pozdrawiam
Fajnie, przede wszystkim wymyślone:)
Co do techniki- nie rozumiem , dlaczego bez pełnej
interpunkcji.
Pozdrawiam:))
podepnę się pod corcerebrum i jeśli chodzi o wiersz,
jak i o te nieszczęsne rurki
podoba mi się bardzo szeroki twój horyzont myśli , jak
na te 23 :) , a reszta przyjdzie przyjdzie w
odpowiednim czasie i wtedy będą głębokie kieszenie na
nowe , wspaniale dni
ciekawe porównanie , ilości danych nam dni do
pojemności kieszeni
i tak mnie wzięło na refleksję o hipsterach w ich
rurkach ... żal mi ich trochę
Bardzo mi się podoba
Podobają mi się te rozmyślania:)