Niczym Anioł Stróż
znowu poza nawiasem kończącego
się zdania leżymy jak płatki
róż obijając się o krawędzie
niezależnych od nas
sekund płynących nurtem
Boga
niczym dwa motyle pełne
barw pod powieką łączymy
się ciszą by później
na nowo opaść z chmur
w rzęsę - z rzęsy
powracasz we mnie
jak?
nie pamiętam czy już kiedyś
mówiłeś mi o lataniu
że podczas rozpościerania
skrzydeł wyobrażasz sobie
jak śpię w cieniu drzewa
i marzę tak sobie
o nie wiadomo czym
ja wiem - w końcu obok
ciebie jestem niczym
anioł stróż pilnuję
byś nie spadł
z piedestału
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.