Nie bój się samotności
Gdy Bóg cię odcina od marzeń,
wygasza twój płomień namiętności.
W smutną zapadasz się w samotność -
Zostajesz z tęsknotą, bez miłości.
Zaczynasz się nadzieją zadręczać,
budzić z koszmarów nocnych cierpienie.
I choćbyś nie wiem jak udawał-
serce będzie ci broczyć złudzeniem.
Ty nie samotności się boisz,
co bezsennych nocy przedłuża czas.
Nie przerażą cię senne zmory,
wracające po zmroku raz po raz.
Boisz się zaszyć gdzieś i płakać,
ze swoim nieszczęściem w nicość schować.
Czasem chcesz, pełne udręki życie -
na przydrożnym drzewie odfajkować...
Komentarze (22)
u mnie też ona zagościła
bez komentarza
brakuje mi słów
:(( Nie potrafię skomentować.
Pozdrawiam serdecznie:)
Samotność. Tylko na chwilkę i to wybraną przezemnie
;-) Dobry wiersz. pozdrawiam serdecznie
samotność zawsze przeraża ..
Melodyjna, aczkolwiek nieco koszmarna opowieść o
miłości? Zwłaszcza jej koniec na przydrożnym drzewie,
skojarzył mi się z samobójstwem, stumpy...
Ps. Co powiesz na drobną korektę?
"budzić z rozpaczliwych snów złudzenia" - "budzić z
rozpaczliwego złudzenia"
"Nie przerażają cię snów zmory,
wracające co wieczór jeszcze raz"
"
"Nie przerażają senne zmory,
powracające kolejny raz"
przepiękna melancholia
bardzo mocny, wymowny wiersz, a ostatnia strofa aż
przygniata, samotnosci nie bo się człowiek mocno
wierzący i otwarty do ludzi, pozdrawiam serdecznie :)
Wyjątkowo musiała dopiec chwila samotności.
Pozdrawiam.
Do samotności trzeba się jakoś przyzwyczaić.
Pozwolę sobie podpiąć się pod komentarz Ewy Marszałek,
gdyż doskonale oddaję to co i ja poczułam czytając
Twój wiersz. Uściski.
dramatyczna samotność
dramatycznie mi zabrzmiało .
Pozdrawiam.
Wzruszyłeś, bardzo.
Pozdrawiam.