nie grymaszę i nie płaczę....
mali chłopcy wychodzą z domu ubrani w
dżinsy,
adidasy, zimową porą w kurtce. zawsze z
czapką
bejsbolówką na głowie. najczęściej szybkim
krokiem.
mali chłopcy mocno trzymają w dłoniach
nic, potężną broń, która pozwala walczyć
o wszystko. brakuje tu jakichkolwiek
barier.
chłopcom nie przeszkadza życie, nie
przeszkadza
też śmierć. po prostu o nich nie myślą.
szybkie auta i pistolety są z nimi od
zawsze.
w ich duszach codziennie wzrastają
żądze,
bo posiadanie dóbr dodaje prestiżu,
wzmacnia pozycję i przyciąga kobietę.
zdarza się jednak, że przed wyjściem
zapomną dać buzi mamie. nadrobią to,
zaraz po powrocie z przedszkola.
Żuławka Sztumska - kwiecień 2009
Komentarze (12)
Mały chłopiec zawsze gdzies w nas tam sobie siedzi -
czasem tylko siedzi a czasem z nas wyskakuje. :))
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zechcieli przyjść i
podzielić się swoja opinią. Pozdrawiam :)
bardzo poruszający wiersz, świetny...
Mali chłopcy i karabin,
już strzelają choć w marzeniach.
Dorosną - będą się bawić
- z karabinów śmierć rozsiewać.
Cóż - różne punkty widzenia.
/mali chlopcy/ to najwieksi dyktatorzy tego swiata,
typu Putina czy Asada,
dla mnie to gorzka ironia, prawdziwa i swietnie
podana;) pozdrawiam
Jestem sobie przedszkolaczek nie grymaszę i nie
płaczę(:
anna ma rację, co do Dobrego tekst też. :)
niektórzy chłopcy nigdy nie dorastają do życia
niektóre mamy zbyt ich rozpieszczają
być nadal po części chłopcem, to u dojrzałego
mężczyzny niezwykle sympatyczne, ale tu nie o tym
przecież
Raczej o braku dojrzałości, ale chyba też o tym, że są
miejsca, gdzie młody człowiek nie ma nic w dłoniach.
Nie wyniósł też żadnych zasad z domu i wtedy walka o
wszystko(o to żeby przetrwać) jest pozbawiona barier.
Do zamyślenia wiersz.
pozdrawiam:)
i duzi chłopcy nigdy nie wyrastają z przedszkola!
Dobry tekst.
Podoba mi się wiersz. Mali chłopcy są różni:) Do tego
obrazka pasuje tylko jeden z moich dwóch synów. Miłego
wieczoru.
Jak się realizować , pchać się przed siebie garnąć
świat garściami,ale w tym pośpiechu i rozpędzie jednak
nawet później warto dbać o każdego maminego
buziaczka.Ładny wiersz.
Hm niebanalny tekst, z podwójnym dnem... bo potężni
macho też mają w sobie dziecko.
Ps. Skoro "ubrani w dżinsy" to może i "w kurtkę"? Jak
myślisz?
Wybaczamy im wszystko. bo to nasze kochane dzieci, lub
najukochańsze wnuki. Pozdrawiam.