nie ma mnie
dla M.B.
zbyt nieszczęśliwa by łkać
wszystko spoza mnie umiera
zakotwiczone w żałobnym śnie
utulone w koszmarze dnia
zakopane na serca dnie
zbyt brutalna by zabijać
niszczę rozrywam palę
ciebie mnie ją i was
niemą publiczność w teatrze
ślepców ukrywających twarz
zbyt prawdziwa by trwać
wycinam wzory podświadomie
zatrzymuję się na linii życia
śmieję się brodząc w szkarłacie
nie mam już nic do ukrycia
bo mnie nie ma
by wiedział, że mnie stracił
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.