nie mam wyboru
gałęzie są mostami
po których oczy wędrują
ku przełęczy wiatrów
w lustrach
strojne strzępy ciał
błyskają
pióra i kamienie
zmieniają spokojne łzy
w paciorki wieńce naszyjniki
i w ranę róż
jaśniejące rozdarcie
w pustkę
co się toczy perłą
pod zamkniętą powieką
by zakryć twarz spalonym drzewem
autor
Amadeusz
Dodano: 2007-11-01 21:09:31
Ten wiersz przeczytano 483 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
ten wiersz ma nastrój... i to jaki...