Nie poddawaj się
Dla przyjaciela karata ... Bóg powiedział kochaj go jak wszystkich ludzi ...
Głowa do góry
nie poddawaj się
karacie
jeszcze dziś
porozmawiam z Bogiem o tobie
na pewno wysłucha mnie
z wiarą przyjmuj
to co jest Ci dane
wiesz przecież
kocham ciebie jak brata
wysłuchaj mnie Panie
dwa razy nie będę powtarzał
wystarczy jedno Twoje słowo
a mój przyjaciel karat wyzdrowieje
przecież Ty możesz wszystko
Łazarza do życia przywróciłeś
ślepcowi wzrok darowałeś
a mnie wszystkich kochać uczyłeś
usłysz mnie
przecież świat
na ból jest głuchy
lecz Ty nie
i wierzę
że już mnie wysłuchałeś
przecież ja tak Ciebie kocham
i śmiało spoglądam
w Twoją twarz
mówiłeś proś o wszystko
a ja ci to dam
więc dziś nadszedł ten czas
i proszę
dla niego o najcenniejszy dar
jakim jest życie
nie jestem żebrakiem
Panie Ty wiesz
karat ma jeszcze tyle lat przed sobą
powiedz niech wstanie z łoża szpitalnego
i do domu idzie
ufam Tobie
Autor Waldi
Komentarze (30)
daj mu boże a nas nie opuszczaj sam nie wiem jak
białaczkę szpikową pokonałem nie wiem jak udało się
powinienem według lekarzy nie żyć od trzech lat
powodzenia Karat nasi się nie dają
wzruszyłam się...
trzymam za niego kciuki :)
Wiersz napisany z wiarą i ufnością.
Niech Pan wysłucha tak żarliwej prośby. Wsparcie
duchowe też jest ważne, a tego tutaj nie brakuje, to
dodaje sił.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wysłuchaj go Panie.Amen.
Wzruszająca prośba, a ja się modlę za naszego
Karatka....
Super, dzięki Walduś za ten piękny przekaz:-)
Miłego wieczoru:-)
Niech wysłucha! Amen!
brawo Waldi, trzymam kciuki :)
Piękna modlitwa, wzruszyłam się.
Moje słowa otuchy dla karata nie brzmiały tak pięknie
jak Twoje. Wzruszające.....
Wzruszający wiersz...
Miłego wieczoru Waldi:)
muszę przeczytać p.karata serdeczności ślę
Pewnie nie jedna łza się pokulała...wstawianie się za
naszym KOLEGĄ po stalówce i to u kogo...samego
Stwórczy daje nadzieję na pozytywne zakończenie
walki...wiara czyni cuda, jak powiafają...i my ja mamy
Kochany karacie...
pozdrawiam Cię ciepło Waldusiu...do miłego....
dłłłgiego...wyjeżdżam już dzisiaj w nocy...co
będzie...zobaczymy...pa
A jak tu, po takich komentarzach zwrócić Ci uwage, że
przeoczyłeś i Łazarza z małej litery napisałeś...
Przejmujacy tekst. pzdr
Bardzo fajny z głębi serca napisany wiersz... Ja mam
prośbę, wręcz polecenie (starszego, schorowanego,
młodego duchem człowieka) do "karata": Nie poddawaj
się. Walcz każdego dnia, ile Ci starcza sił a nawet
więcej o poprawę sytuacji zdrowotnej... Wiara w lepsze
jutro czyni cuda. Osobiście wierzę, ze podobnie jak ja
otrzymasz pomoc od siły wyższej, bo po prostu na to
zasługujesz... Miłego, spokojnego dnia( szczególnie
dla bohatera wiersza). Pozdrawiam..
Piękne dzięki Waldi, za tak mocne wsparcie! Czyż mając
takich Przyjaciół i tu na "Beju", jaki i wokół siebie,
można się poddać? Na pewno nie! Ja z rakiem zmagam się
od dziewięciu lat, a teraz jest wznowa na gardle, więc
złamać się tak łatwo nie dam. Myślę, że w podobnej
sytuacji do mojej, jest wielu ludzi, a Twoja piękna
prośba - modlitwa będzie i ich dotyczyć, bo jak
wnioskuję - jesteś Autorze Człowiekiem Miłującym
Bliźniego!
Serdecznie pozdrawiam!