Nie rozdzielajcie szczęścia
U stóp wzgórza,
Młoda brzózka,
Kładzie liście po sobie.
I tak wzdycha,
I tak szaleje,
Ze smutku po Tobie.
Cóż winne jest niebo,
Że młode drzewo,
Usycha mimo woli.
Choć wietrzyk Je ochładza,
I woda pień wygładza,
Umiera pogrążon w niewoli!
Dziś nie ma już brzózki,
Jej żywot był krótki,
Krwawiła z wnętrza żywica!
Umarli Jej państwo,
Rodziców zerwano,
A Ona za Nimi wciąż wzdycha!
Nie można rozdzielać,
I szczęściu się wdzierać,
Z butami jako zuchwalec!
Bo kiedyś nadejdzie,
I na Nas będzie,
Czas zemsty,pora i kolej!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.