Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Nie słowa lecz czyny

„Nie słowa lecz czyny”. 09.03.2011.r. środa 14:20:45
Nie słowa
Lecz czyny
Jednak mój
Dzisiejszy czyn był haniebny.
Serce mi
W strachu bije
Dusza ma cierpi
A ja mówię
Precz szatanie.
Przez Ciebie…
Dziś mi powietrza brak
I wszystko jest nie tak.
Im bardziej chcę być dobry
To tym bardziej upadam.
Nie wiem, co się ze mną dzieje
Jednak wyrzekam się
Ciebie szatanie!!!

Dziś czuję się taki nagi
I błądzę donikąd
Dziś znów po latach wielu
Zadałem ból bliźnim,
Tym, którym
W nigdy bym bólu nie chciał zadać.
Jednak w sytuacji kryzysowej
Oni pierwsi się dowiedzieli
I jako jedyni nimi będą,
Bo o takich sprawach to wstyd.
Ciężko mi powiedzieć to
Mówionymi słowami
Dlatego postanowiłem pisanymi
Jeszcze raz powiedzieć przepraszam
I poprosić o modlitwę za mnie.
Zapewniam, że modlę się za was,
Chociaż modlitwa przychodzi mi ciężko.

Nie chcę winy zrzucać na otoczenie,
Ale to też ma znaczenie.
Oni mogą w pewnych kwestiach mieć
Na mnie zły wpływ.
Ja sie tego wyrzekam
I od tego uciekam,
Ale najwidoczniej coś we mnie dziś wstąpiło
Nad czym zapanować nie umiałem.
Pokładam swą nadzieję
W miłosiernym Panie
I w okresie rozpoczynającego się wielkiego postu
Będę mocniej niż zawsze
Pracować nad sobą, nad swą duszą,
Bo pewne grzechy mnie wręcz duszą.

Dziś muszę przełknąć porażkę
I liczyć, że odbuduję zaufanie,
Bo może jak tata rzekł
Chciwość mnie ogarnęła.

Panie Boże wyciągnij do mnie rękę,
Wybacz i pozwól mi iść
Właściwą drogą do przodu.

W życiowej drodze czasem cierpieć trzeba,
Ale ja tego cierpienia
Nie chcę zadawać najbliższym.

Wierzę, że nie upadnę już więcej
I, że ma prawdziwa skrucha
Dostanie się do Bożego ucha.
Wierzę, że Bóg mnie wysłucha,
Bo on na krzyżu umierając
I świat w ten sposób zbawiając
Widział i mnie i mój upadek.

Dziś pójdę do kościoła
Wyjątkowo wstydząc się
Jednak liczę, że szybko odnajdę się
Tak jak zagubiłem się.

Mama dziś źle o mnie śniła,
Coś przeczuwała,
Babcia podobnie
A dziadek jak powiedział
Dziś wyjątkowo,
Nie wiedzieć czemu
Nie miał czasu za mnie modlić się.
Teraz analizując klatka po klatce
Ja już z rana
Byłem kuszony przez szatana.
Siostra dyskretnym szturchańcem
Mnie spamiętała,
Bo mam mowa naszego księdza obgadywała.

Serce me teraz nie kompletne
Chce uleczyć się
I być bardziej niż teraz szlachetne.

Na zakończenie powiem szczerze,
Że najlepiej czuję się w kościele,
Bo tam ręka szatana mnie nie dosięgnie,
Bo wokół Boże dłonie!!!

Nie było tak żle, wszystko rozeszło się po kościach.

autor

AMOR1988

Dodano: 2011-03-10 14:11:58
Ten wiersz przeczytano 806 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Rymowany Klimat Optymistyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

krzemanka krzemanka

Dopisek rozbrajający, po przeczytaniu całości,
pozdrawiam.

Uznany recenzent Uznany recenzent

jaki wywód coś przeskrobaliśmy i niby taka skrucha
,ale fajnie

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »