nie umiem zabijać miłości
zakochał się od samego początku
gdy przez siatkę firanek uwiodła go
moja krzątanina w negliżu
podstępem przedostał się do środka
i odtąd był ze mną wszędzie -
w kuchni, w sypialni, a nawet w wc
mruczał do ucha wciąż tę samą piosenkę
lecz po kilku ostrych słowach
zaczął zachowywać dystans
nadal był wierny jak pies
i żył wyłącznie miłością -
adorował nawet bez śniadania i kolacji
w końcu dał się wychować -
teraz czeka w sypialni
jednak nie ma już sił żeby bzykać
.
.
.
.
.
.
.
.
on - natrętny much
Komentarze (30)
_wena_
Dziękuję i też przesyłam uśmiech :)
Świetne erekcjato z zaskakującą awersacją.
Ślę uśmiechy, szadunko :)
Dziękuję następnym gościom za odwiedziny i wpisy.
Do napisania o natrętnym muchu zaispirowała mnie
córka, która w podobny sposób opowiadała o tym
zwierzątku. Nadmieniam, że much jeszcze żyje, siedzi
na kanapie i ma już twarzyszkę, która woli przebywać w
kuchni. Córka nie potrafi zabijać much :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
świetny z zaskakującym zakończeniem
O super, jest zaskoczenie :))
Pozdrawiam serdecznie :)
Nieźle zaskoczyłaś Szadunko :)
Wpradzie to nie jest klasyczne erekcjato bo w ostatnim
wersie nasz trzy słowa zamiast jednego, ale bardzo mi
się podoba :)
W niepewności utrzymałaś do końca. Ciekawie napisane.
Pozdrawiam ciepło.
No, no, co za upierdliwy ten...much.
Świetnie poprowadzone erekcjato, z zaskakującą
awersacją.
Pozdrawiam cieplutko :-)
Dziękuję za uśmiech... Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie Wszystkim dziękuję za poczytanie i komentarze.
Pozdrawiam ciepło:)
Świetny tekst ,a i tytuł w punkt ;-) Z dużym
podobaniem ;-)
Ha ha, super erekcjato i trik "rodzajowy" w poincie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Takiego zakończenia się nie spodziewałam :)
Pozdrawiam:)
Dobre :)
:))) dibre!
Pozdrawiam.