Nie urodzi sowa sokoła

- Halo halo mówię ja
Piąty raz już dzwonię
Czy mnie słyszysz? Jestem zła!
Musisz przyjść tu do mnie

Tak, telefon leży obok
Trzymać go nie mogę
Więc się wsłuchaj w każde słowo
Które teraz powiem -

Ale same już przekleństwa
Bełkocze w słuchawkę
Jej monolog długo nie trwa
Gdy zawołał matkę

I od razu jest spokojna
Bo idzie mamusia
Której nawet hasło - wojna!
Specjalnie nie wzrusza

A do tego stale krzyczy
Zaściankowa dama
Tylko we śnie czasem milczy
Córka jest jak mama

autor

owiga

Napisany: 2023-06-07 Dodano: 2023-06-07 06:38:45

Ten wiersz przeczytano 366 razy

Oddanych głosów: 3

Rodzaj Parodia Klimat Ironiczny Tematyka Życie

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie