Nie wracajmy,nie wracajmy do...
Tak było z przed lat
Przyjechali nocą, rano obudziło ich
stukanie
o ściany drewnianego wagonu
To miejscowi z termosami lipowej herbaty
kromkami chleba owiniętymi w białe
chusty
Nie było słów, zdziwienie tych w
wagonach
zmarzniętych o głodnych zalęknionych oczach
Z wagonu wyszli wszyscy, przyjmowali do
z ziemniętych rąk metalowa kubki z
gorącym
Uśmiechy i pierwsze słowa, jakże inne,
nieslyszane
szmer dalekiego wschodu, gwara śląsko-
polska
Głos płaczu, poprzez łzy zdziwione
pytanie
To jest miasto pytali, gwar głosów, chleb
na powitanie
Spoglądają w wysokie pod niebo z dymiącymi
kominami
Jakże inne od tego wszystkiego skąd byli
wyrzucani
Zostawili za sobą rozległe barwne stepy
ojcowizny
Przyjdzie im żyć na moim Śląsku, znak
nowej ojczyzny
Gawędzę z chłopakiem, który był z rodzicami
w tamtym wagonie
przyjaźń trwa po sąsiedzku, on po tylu
latach w swoim żargonie
Nie pamięta z dzieciństwa tamtych
rozległych łąk.*) Strumyków, ruczaje
Tyle lat a w nim pozostał śpiewny dialekt i
wschodnie zwyczaje
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
*) boleje nad dzisiejszym losem swojej
Ukrainy
Komentarze (3)
Poruszasz słowami i obrazem, który przywołują...
pozdrawiam serdecznie.
Wstrząsające wersy.
Bardzo dobre przesłanie wiersza.
Pozdrawiam serdecznie :)
teraz znowu uciekają...