Niebiescy aktorzy
Odchodzą aktorzy
W niebieskie teatry
Ze suflerem skrzydlatym
Recytują nieziemskie sztuki
Przed panem Bogiem
I tylko czasem
Pomiędzy jednym a drugim aktem
Na krótkie trzy minuty
Zatracają się w cichej zadumie
A myśli ich wędrują ku ziemi
Odwiedzają drewniane sceny
Chowają się w kurtynach
Z zielonego sukna
Przymierzają rekwizyty ze sztuk
W których kiedyś grali
Kiedy pogasną światła
Równo z trzecim dzwonkiem
Zasiadają na widowni
I gdy czujemy na twarzy
Delikatny powiew
Nie szukajmy otwartych okien
To tylko któryś z tych
Którzy odeszli
Musnął nas skrzydłem
Zwiniętym nie w porę...
Agusi i Kubie...pewnie macie już swojego Niebiańskiego Oscara...
Komentarze (5)
No faktycznie:) już poprawione:) dziękuję;)
Podoba mi się. Chyba uciekło "w" ze zwrotu "w
kurtynach".Pozdrawiam.
Przeczytałam dwa razy, dobrze napisany :)
tak zasiadają cyt.na widowni
I gdy czujemy na twarzy
Delikatny powiew
Nie szukajmy otwartych okien
To tylko któryś z tych
Którzy odeszli Piękny wiersz dla Nich:) aby pamiętać
nadal
pięknie troszkę smutny ale to zrozumiale
super....zapraszam do siebie