Udawałeś przyjaciela..
Szedłeś niby obok mnie,
ale przeciwko mnie..
Szedłeś z prądem,
udając, że pod prąd..
Byłeś jak ta trzcina,
która pod wiatrem ugina się..
Wolałeś ciosów unikać
niż przyjmować je..
Ja byłem jak ten dąb,
który od huraganu łamany jest..
Wolałem ciosy przyjmować
niż unikać ich..
Ale do trzciny dziecko podejdzie
i wyrwie ją..
A dębu nie ruszy chłopów
nawet sto..
..kim jesteś teraz?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.