Niefortunny skok
na zawsze odmienił jej życie
Po wyjściu ze szpitala była zmuszona
dostosować się do nowej sytuacji a kiedy
zdołała nabrać dystansu do siebie, uśmiech
na ustach przywrócił radość. Zamierzała
wrócić do normalnego życia i w miarę
możliwości nadal korzystać z jego
uroków.
Nie przestała marzyć o balach, chciała
znowu zatańczyć na parkiecie w lokalu.
...
Kiedy przygasły światła, ucichły
rozmowy,
zespół muzyczny zaczął grać walca.
Młoda kobieta czując się niepewnie,
nie spuszczała wzroku z partnera, który
zapraszał ją do tańca. Bez możliwości
oparcia się na męskim ramieniu, musiała
zadowolić się jego pomocną dłonią.
Zatańczył z unieruchomioną w inwalidzkim
wózku sportsmenką, która przed pechowym
skokiem do wody była wprawną
pływaczką...
Kółka kręciły się same, jej serce
zamarło
na chwilę. Było za późno, żeby się
wycofać.
Dźwięki gitary i skrzypiec dodały odwagi,
trema minęła, a wokół niej świat
zawirował.
Była tylko muzyka i oni oboje, zapatrzeni
w siebie...
Przedświt, przeniknął przez ażurowe
firany;
rozjaśniając ściany wnętrza, przyglądał
się
roztańczonej zakochanej parze.
Komentarze (136)
Dziękuję Filipie za przeczytanie i ciekawy komentarz.
Nie raz słyszałem, o ludziach którzy doświadczyli coś
co zmieniło ich całe życie np. najbardziej co pamiętam
też trafiło to do mnie; były to osoby, które poszły
sobie po prostu popływać i w pewnej chwili złapał ich
taki paraliż, że do końca życia już są uwięzieni w
swoim ciele, który nie rozumie podstawowych czynności,
nie odczuwają bólu, nic nie odczuwają związane ze
swoim ciałem są bezwładni; to jest takie straszne i
nie do pomyślenia.
To piękna historia, którą przedstawiłaś, rzadko kto
wesprze takie serce, osobę na wózku i sprawi, żebyś
chociaż na chwilę poczuła szczęście te większe, miłość
jest dlatego tak niesamowita, bo nie liczy się to, kto
jakie ma wady jeżeli ten ktoś patrzy sercem na tą
osobę. Pozdrawiam serdecznie, życzę miłego dnia!
Nie martwmy się na zapas, cieszmy się każdą przeżytą
chwilą, gdyż powtórka z życia nie wchodzi w rachubę.
Życie różne niespodzianki stawia przed nami,
smutne, radosne, okrutne czasami...
Bardzo wiele, jednak od nas zależy,
czy chcemy i potrafimy się z nimi zmierzyć
i swoim życiem w nowych warunkach się cieszyć...
Och zdrowie, zdrowie, ile trzeba cię cenić,
ten tylko się dowie, kto je utracił,
ja je wielokrotnie już traciłem
z różnych, bardzo trudnych sytuacji wychodziłem,
śmierci się nie bałem, życiem się ciągle cieszyłem.
Wzruszające, pełne optymizmu opowiadanie,
wyrwane z czyjegoś życia.
Pozdrawiam. Miłej niedzieli :)
Dziękuję Małgosiu za miłe słowa, bez Weny nie
poradziłabym sobie, wszak to Ona podsuwa pomysły, ja
tylko je ubieram w słowa, czasem z miernym skutkiem,
rzadko z polotem :))
Teresko, ten ktoś 'wielki' nie miał racji :(
Wzruszające,Wandeczko czyż tak ogromna miłość
istnieje...sercem pozdrawiam,masz rację,bez
interpunkcji czyta się trudniej ale ktoś z "wielkich"
tak wskazał mi pisać...uściski :)
Weno, przepiękny, wzruszający wiersz.
Potrafisz pisać o wszystkim, podziwiam Twój talent!
Pozdrawiam serdecznie, Małgosia :)
pięknie oddany życiowy optymizm i...wzruszyłem się+:)
pozdrawiam Wandzia
Bardzo piękny wzruszający wiersz Weno**
https://www.youtube.com/watch?v=LBKuHpJprVI
Podobnych historii wiele, rożnie bywa po tak wielkim
dramacie, tutaj miłość zwyciężyła:)
Pozdrawiam:)
M.N. nie jestem czarodziejką ale obserwatorką tego co
wokół mnie się dzieje. Tę panią na wózku w
towarzystwie męża często widuję w parku. Niedawno
opowiedziała mi swoją smutną historię, do której nie
lubi myślami wracać.
_weno_, wyczarowałaś w wierszu piękną miłość, niech
takie przykłady będą powielane... pozdrawiam i życzę
miłej niedzieli :)
prawdziwa miłość nie rozdzieli do końca
dni,,pozdrawiam:)
ten dramat, jak widać ma dość łagodne oblicze, czasem
jednak skok do wody przykuwa do łóżka do końca życia.
a nie jest to życie długie.
pozdrawiam :)