(nie)Godni siebie
Przyjął ją nim jak dym
rozwiała się wiatru
Gdy szukał drogi do swoich drzwi
z każdego kadru
Złoto przy niej
tylko jest garstką piasku
Godni siebie, spojrzeń swych
Toną w słońca blasku.
Wzburzą się wody morskie,
Rzeki zatopią
Lądy rozpadną
Zostanie błoto.
Jedno wejście dla nas
i wyjście to samo
Słońce nie wzeszło dziś
uczuć pękniętą tamą
Prawda bez skazy wciąż
jest otwartą bramą
Dla masy co bajką śni
nie prawdą zastaną.
Komentarze (1)
Przeczytałem kilka razy , jakiś głęboki przekaz, dla
mnie za głęboki. Możne następny ogarnę. pozdrawiam