Nieistnienie
W mdłym świetle latarń
zaokiennych strażniczek
list opadł na stół,
a łuski z oczu w nicość.
Łzy rozmywały słowa.
Świt dotknął powiek,
gdy z papierowej kuli
wywróżyłam kres
i zapomnienie przysiąg
unieważnionych przez czas.
autor
Turkusowa Anna
Dodano: 2021-11-19 17:22:32
Ten wiersz przeczytano 1693 razy
Oddanych głosów: 51
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (47)
Bardzo piękny wiersz, choć smutny, bo wychodzi na to,
że niestety czas nie był sprzymierzeńcem peelki,
ani przysięgi/może małżeńskiej.../
Pozdrawiam serdecznie, Aniu, miło znów Ciebie widzieć
:)
Przepiękny i bardzo smutny wiersz. To, co ważne nie
powinno być zmienione przez czas...
Pozdrawiam serdecznie :)