NIEME KINO
Sto katastrof wróżą horoskopy.
Siedem życzeń chowam do kieszeni.
Zimny dotyk ostatniej pieszczoty,
jak roślina wycięta z korzeni.
Nieme kino. Seans o dziewiątej.
Moje serce zeszło do piwnicy.
Wezmę tylko koszulę i spodnie.
Obojętnie. To już się nie liczy.
Twoje dłonie, mieszkańcy Północy.
Wieczna zima we mnie się kolebie.
Ja już nie chcę patrzeć w twoje oczy.
To już koniec. Chcę odejść od ciebie.
Komentarze (10)
returnie, bardzo wzruszasz.
Obok Twoich wierszy, nie można przejść obojętnie.
Są piękne.
Pozdrawiam:)
niesamowity wiersz, jestem pod wrażeniem...
Duzo emocji w wierszu, ale moze sa to tylko chwilowe i
wszystko wroci do normy, czego zycze Peelowi
Duzo emocji w wierszu, ale moze to tylko sa chwilowe
rozterki i wroci wszystko do normy,czego zycze Pelowi.
Dobry temat wiersza.
Pięknie choć tak smutnie,ale jesli az tak zimno między
Wami,to cóż.Nikt nie lubi chłodu.
Ladny wiersz.
Nieme kino,chłód i jeśli brak nadziei,to czas odejść.
Smutne,ale życie,to doświadczanie i smutków i radości.
Pozdrawiam.
Super napisane, smutek jest namacalny. Pozdrawiam :) +
Świetny tytuł,reszta równie
dopasowana.Kupuję:)Zwięźle,dosadnie i poetycko.
Bardzo smutny wiersz, o obojętności. Powiało chłodem.
Pozdrawiam.
nieme kino, ale słychać.. słychać...ostatni oddech..
tej rośliny wyciętej z korzeni