Nienapisane Listy do Lecha...
Nie wiem czy pan słyszał... bo mówią od
rana
w telewizji, w radiu: "samolot się
rozbił"
Pan zginął w płomieniach, nie znaleźli
ciała -
jeszcze - Niech pan sprawdzi, czy ma je
przy sobie.
Może niech pan dotknie, lecz proszę
uważać
rozżażony węgiel parzy bardzo mocno
Niech pan najpierw schowa dłoń w rękawie
płaszcza
teraz, co pan czuje? ciepło... dziwną
błogość...
Dzisiaj Pana jakaś siła magiczna
pomniejszyła do wielkości pudełka
a nad którym się Polska pochyla
taka dumna i nieskazitelna...
Tak powraca Pan - dar duchów dla ziemi
pośród szumu drzew i milczenia kamieni.
Komentarze (2)
Zygfrydzie-nie mogę przejść obojętnie wobec tego co
napisałeś. Jakkolwiek uważam, że twój wiersz jest
raczej nierymowany, to oddajesz w nim to co czuje
większość rodaków. I jakkolwiek publiczne media będą
gmatwały i zaciemniały fakt wydarzeń, to tragedia ta
pozostanie na długo w pamięci. Sądzę, że dopiero po
upływie wielu lat dowiemy się prawdy, a może i wcale
nie. Serdecznie ciebie pozdrawiam.
wiele wierszy powstało w temacie... ale ten... ujął
mnie formą i treścią, trudno jest napisac coś
oryginalnego, Tobie sie udało