Nienarodzona, Mała Kruszynka
Jestem Małą Kruszynką
Czekającą na miłość...
*
Mamuś gdy usłyszałem po raz pierwszy Twój
śmiech
to aż moje malutkie serce się
rozradowało.
Będę mieć mamę i tatę
Rodzinę!
Mamuś dobrze się rozwijam
Jestem zdrowy! Cieszysz się?
Te 9 miesięcy to długo, prawda?
Ale ja wytrzymam, obiecuję! Dla Was!
Mijają sekundy, godziny, dni…
Dlaczego tatuś tak głośno na Ciebie krzyczy
mamo?
Gdzie jesteśmy? Co to za gabinet?
On mi się nie podoba. A do tego ten pan
jest tak dziwny. Coś przeoczyłem?
Dlaczego mamusiu płaczesz?
Przecież ja naprawdę jestem zdrowy!
Mi możesz uwierzyć.
Gdzie ja jestem?
Widzę ciemność!
Dlaczego mnie zabiłaś?
Komentarze (4)
Przed chwila czytałam wiersz Basieńki 1950 o błogim
życiu nienarodzonego. Ten jest jego przeciwieństwem.
Tragedia nienarodzonej Kruszynki.
Brak słów... :( ("naprawdę" razem)
Bo to tak jest że w tym momencie kończy się miłość
dwojga a zaczyna czaić się śmierć.
ciężki temat - trudno komentować -pozdrawiam