Niepotrzeby nikomu - poeta
Z części świata mrocznego
Przybylo czarne ziarno zepsucia
Zbliżyło się do serca mego
I zaczęło dzieło zatrucia…
Nie stawiałem żadnego oporu
Pozwoliłem zagłębić się w duszę…
Zaczęło wiercenie czarnego otworu
A teraz chcę… uciec muszę…
Choć nie wiem czy jest potrzeba
Wychodzenia z mrocznych dni…
Mrocznych jak czarna gleba
Tak dobrze tutaj przecież mi…
Tak dobrze żyje się tu
Na granicy śmierci i snu
Bez miłości… bez cierpienia…
Bez żadnego przeznaczenia…
Niepotrzebny nikomu poeta
Niczym upadły anioł na kolanach
Niech ktoś zgasi na mej duszy
peta…
I usypie mi kurhan w zboża łanach…
…bo chcę… bo uciec muszę…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.