O nieszczęśliwej dziewczynie...
Za siedmioma górami i lasami siedmioma
[jak to w bajkach często bywa]
W małym domku, z gałązek jesionu
Żyła dziewczyna dość nieszczęśliwa
A było to dziewczę przecudnej urody
I wielkie miało ambicje:
„By zaznać w życiu nieco wygody
Bogato za mąż wyjdę”
Ruszyła, więc w drogę…
W najlepszej sukience
I buty założyła drogie
By odnaleźć swoje szczęście
Na swej drodze napotkała
Śmieciarza bardzo biednego, zwykłego
Od razu go pokochała
Bo nigdy nie znała człowieka tak
wspaniałego
Lecz zostawiła go samego
Bo nie takie miała plany
„Szukam przecież bogatego
Co mi sypnie brylantami!”
Gdy idąc tak sobie ulicą
Pokazywała swoje zgrabne nogi
Podjechał facet nową
„BMWicą”
I zaprosił ją na obiad drogi
Pan ten był chamem nad chamami
Lecz majętny, zarobiony
Sypiąc wokoło dolarami
Dorobił się pięknej żony
Myśli dziewczę teraz sobie:
„Mam pieniądze! A gdzie szczęście
jest?”
I wciąż chodzi jej po głowie
Kochany śmieciarz, biedaczek ten
Morał z tej bajki taki
Że czasem biedny śmieciarz
Lepszy jest niż książę z bajki
I daje znacznie więcej szczęścia
Zamiast z bogaczem mięć tylko złość
Lepiej żyć z biedakiem w nędzy
Bo szczęście i miłość
Nie szukają pieniędzy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.