Nieuchronność końca
Sercu brakuje światła
Białe ściany duszy
Gęsta mgła spowiła
Skrywając obrazy katuszy
Głęboka rysa w głębi
A z niej płynie łza
We mnie żal się kłębi
Zatrzymał się w miejscu czas
Dzwony wybijają ostatnią godzinę
Z dźwiękiem ulatuje dusza
Odchodząc w nieznaną krainę
Na spotkanie z Bogiem rusza
Komentarze (1)
Taki inny ładnie.Pozdrawiam