Niewinność
Kolejne przekleństwo
Które znów bezmyślnie wypowiadasz
Odbijając się od ścian dociera do mnie
I raz za razem uderza w moje serce
Po chwili tak trudno mi oddychać
Widzę świat przez mgłę
Zaczynam rozmieć, że tego co do Ciebie
czuję
Już nigdy więcej nie będzie wolno mi
nazywać miłością
Kiedy chwytasz mnie w swoje ramiona
Całujesz i czekasz aż przestanę się
szamotać
Wzbiera we mnie potok szczerych wyzwisk
Które w końcu tłumię w sobie,
Odsyłam na dawne miejsce
To co nazywasz związkiem
Każdego dnia odbiera mi
Kolejene uśmiechy..
Zbyt wiele we mnie naiwności
Komentarze (1)
Bardzo dobry, mądry wiersz. O uczuciu
nieodwzajemnionym, o rozterkach, bólu.
Naiwność? Każdy jest odrobinę lub więcej. W miłości
wszystkie chwyty dozwolone, oprócz tych
destrukcyjnych, niszczących...ale to tylko życie.
Albo...aż życie.