Nigdy więcej?
Moja tęsknota przychodzi i odchodzi
Karmi się bólem, pluje nienawiścią
Tak bardzo boi się wspomnieć o miłości
Moja tęsknota znika i pojawia się
Nieoczekiwanie
Jak połączenie od nieznanego numeru
Jak burza w upalny dzień
Czasem nie tęsknię wcale
Czasem cała jestem z tęsknoty
Moja tęsknota jest i jej nie ma
Znika za mgłą i wyłania się z otchłani
Za każdym razem żegna się na zawsze
I za każdym razem wraca z podkulonym
ogonem
Wraca tak jak Ty kiedyś
Wraca tak jak Ty,
Już nigdy więcej.
Komentarze (5)
wiersz życiem dyktowany - a z tęsknotami - nigdy nie
wie się, oj nie wie się - czy będzie dobrze, czy nadal
jeszcze źle.
wolnyduch, dziękuję Ci serdecznie :) Bardzo mi miło.
Tak, to prawda, że tęsknoty wracają z podkulonym
ogonem,
masz dobre pióro, muszę w wolnym czasie/którego
niestety mam mało/ zaglądać, dobrego dnia życzę.
Tak to już z tymi tęsknotami jest.
Słuszny pytajnik w tytule.
Ciężka sytuacja...
Pozdrawiam