NIMFA
w świetle poranka
na skraju ganka
wśród cichych mebli
oni usiedli
dumnie wpatrzeni
w talerz przestrzeni
snuć znów zaczęli
wątki wczorajsze
nim zakończywszy
rozmowę jedną
począwszy drugą
no i następną
poranek miną
niepożegnany
słońce się wzbiło
na szczyt polany
wstali od stołu
ruszyli prosto
do gaju małego
opodal mostu
ah jakże pięknie
i jak zielono
ptasie rozmowy
ciche szelesty
oczarowani ślepi
szli ciągle dalej
szli szli
aż w końcu weszli
las skrywał skarby
lecz ten był wielki
na środku lasu
opodal studzienki
błękitna woda
stawem nazwana
zabiła wszystkich
lecz nie była sama
Komentarze (3)
Ach..i żem pod stól wpadł..Przez "ch"! "Minął" ktoś
wskazał.."Nie pożegnany" wydaje mi się osobno -
sprawdź..Nie wszystko po 5 sylab.."do gaju małego"
"szli, szli"..A tak się dobrze zapowiadało, ach.. M.
właśnie to zagadka bo nimfy nikt nie widział
podobno... ona była w tym stawie i ich zabiła :D
pozdrawiam
,,poranek minął" chyba, że chodziło o minę ;) Ładnie
napisany ale gdzie nimfa? Pozdrawiam!