Noc
Zamykam oczy ...
Kolejny dzień mija smutną aurą
Noc samotna odkrywa swoje karty
Nad łzami potokiem płynące po poliku
Wzruszenie szczęścia nie ma tu miejsca
Ja odchodzę myślami gdzieś daleko
Wiatrem uciszone korzenie smutku
Patrze na pryzmat świata sercem skruszonym
z kamienia
Kolejny dzień przyniósł zaskakujące
wrażenie
Bliskości ciała do wodospadu płynącego
lawą
Uchronić chcę kawałek siebie
Od nieporozumień życia doczesnego
Zmierzając nocy kres potępienia
Ulewa zmywa ze mnie wizerunek śmierci
... z prośbą aby ich już nigdy nie otworzyć
Komentarze (1)
Smutny wiersz, wyraża dużo uczuć ... Nie poddawaj się
zawsze może być lepiej :)