Noc Kupały
Negatywy, zmieniają rzeczywistość
To co białe nigdy takie nie było
Przez pryzmat patrząc w przyszłość
To co mogę nazwać chwilą...
Pogniecione palce wrzucone do śmietnika
Wartki strumień szaro-szkarłatnej rzeki
Wrodzony instynkt przetrwania znika
Kiedy nad głową nie moje słońce świeci
Mam swoje fobie, i nie wiesz nawet
Jak bardzo boję się własnego życia
Przechadzam nocą się starym cmentarzem
Co dzień unikam swego odbicia
Noc mnie kusi, zatopić się cały
W blasku gwiazd, bić się z powietrzem
I dusić się zielenią kupały
Przesilenia odejdą na wietrze
Wiatr mnie rozsiewa na świata strony
Rozkwitnę w różach i bzach
Rozdziobią mnie kruki i wrony
Co noc, poprzez gwiazdy obudzę się w
snach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.