Z nocnych rozmyślań.
Wokoło tylko ciemna noc
Księżyc obserwuje mnie
Dawno już wybiła północ
Płacząc, wzywam imię twe
Gwiazdy kołysankę nucą,
Chcą ukoić moje serce,
Niepotrzebnie bałamucą,
Nie potrzeba mi nic więcej.
Tak już w życiu często bywa,
Nieodwzajemniona miłość
Jest najbardziej prawdziwa.
Ci których kochamy,
Kochają kogoś innego.
Zaś bezwzględnie żegnamy
Adoratora naszego.
Anioł stróż załamuje ręce
Chciałby mi pomóc, lecz Bóg
szanuje wolność i ludzkie serce,
Na nic jest więc, modlitw trud.
Stoję sama w ogrodzie
Marzeń niespełnionych
Po kolana w wodzie
Z myśli zatopionych.
I powoli zanurzam się
W czarnych odmętach
Zakończyć życie chce
Zapomnieć o jego zakrętach.
Ale nagle niebo jaśnieje
Z resztek świadomości
Buduję nową nadzieję.
Na życie w radości.
Wszystko kiedyś się ułoży
Każde cierpienie jakiś sens ma
Nawet jeśli nie rozumiem
To mój Bóg go przecież zna.
Komentarze (2)
Tak, to prawda... dobrze, że widać nadzieję... piękne
i osobiste wyznanie...
dobrze napisane - "cierpienie ma sens"
pozdrawiam:)