Obarczony czasem
Wiersz napisany pod wpływem jednego z utworów Jacka Kaczmarskiego
Obarczony czasem,obarczony trudem
sam sobie kreatorem doświadczanych
zdarzeń,
opętany checią,wspierany rozumem
pożywiam się treścią napotkanych wrażeń
Przemierzam ochoczo codzienne szarości
bo znajdzie się w końcu jakaś dla mnie
gradka
rozumiem bezradność,konam z bezradności
gdy chcąc niechcąc czyjaś bierze mnie na
świadka
Zakładam namiętnie przyłbicę milczenia
bowiem słowa dawno już niewiele
znaczą...
ona gdzieś za drzwiami liczy się z
sumienia
bo rachunkow liczyć przecież nie ma za
co
Przyglądam się temu jak namiestnik Boga
i duszą mą targa nieznana dziedzina
to co mam przy sobie rzucam jej bez
słowa
od niej wszak zależy czy z sobą wytrzyma
Włóczęga gdzieś przy moście żebrze na łyk
wódki,
ale przecież dom jemu,nie wódka
potrzebna
można by powiedzieć:patrzcie to są
skutki
tyle że postawa taka dość jest wredna
Nierozwiążę Jego dzisiaj Ja niedoli
może parę groszy na wódkę mu rzucę
wódka gdzieś na chwilę zapomnieć pozwoli
a kogoś kto nie chce i tak nie pouczę
Czymże jest ta moja bez końca tułaczka?
pamiętnikem żywym ludzkiej Ja niedoli?
czuję się jak życia spóżniona
sprzątaczka
co zamiata tylko to co już nie boli
Choć sobie kowalem,młotem i kowadłem
nie znam ja umiaru,ni wstrzemiężliwości
czym wyblakłym ogniem?,czy też wiecznym
żarem?,
czy dziwnym wyjątkiem wsród rodu
ludzkości?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.