w obcym świecie
Cioci, AK Lwów. W 13.rocznice śmierci
po latach spędzonych w łagrach,
w ludzkim tłumie, gdzie ani
przez chwilę nigdy nie była sama,
ogromnie cieszyła się tym małym,
własnym kątem.
chociaż w nowym, obcym świecie
czuła się często zagubiona,
nieszczęśliwa i bardzo samotna.
N, 2020
zasada nr 1: peel≠autor
autor
Driana
Dodano: 2024-03-01 13:51:41
Ten wiersz przeczytano 627 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Wzruszajaco, pięknie.
Pozdrawiam ciepło, Driano.
Dobrego dnia:)
Zosiak i Wojtku,
dziekuje za Wasze dobre slowo i troske.
Wracaj Driano do zdrowia, lista poczeka.
Potrzebny wiersz, potrzebny przekaz. :)
Driano, dziękuję za Twoją obecność... i za serducho,
które wkładasz w pracę na beju. Dzielna z Ciebie
dziewczyna :)
Takim ludziom nalęży się wieczna pamięć. :-)))
Isana, Pan Bodek...
wielu z naszych rodziców, dziadków oraz innych
rodzinnych osób doświadczylo owej katorgi. Cześc nie
powrócila z wysylek.
Dla Nich wszechobecna pamiec.Wolnośc i niezawislośc
Znam z opowiadań Mamy, smutne losy rodaków na Syberii
i nie tylko.
Oby nigdy wojny! Wiersz zatrzymuje.
Pozdrawiam serdecznie
Witam,
tragiczne bywały losy Polek i Polaków.
Należy je wciąż przypominać.../+/
Pozdrawiam.
Ogromna czesc mojej bliskiej rodziny ze strony mojej
mamy i taty (wszyscy mieszkali za Bugiem) wyladowali
na Syberii. Czesc tylko wrocila. Moj tata uciekl z
Andersem. Egipt, Monte Cassino, Anglia.
'Troche' inna historia niz Twojej Cioci. Trauma
podobna.
Rozpisalem sie...
Trudne to byly czasy.
Pozdrawiam serdecznie, Driano. :)
Wzruszające upamiętnienie...
Pozdrawiam Driano
Życie bywa ciężkie...
Smutna historia... :(
Nie, Zosieńko, Ciocia nie przywiazala sie do miejsc w
łagrach za Uralem czy Komi. Aresztowana w sierpniu
1944 roku we Lwowie - laczniczka Legislatury
Lwowskiej, z 10 latnim wyrokiem na wygnanie w łagrach,
a w roku 1954 zaocznie na dozywocie. To cud, ze w roku
1955 mogla wsiaśc do pociagu, jadacego w kierunku
Polski przez Lwów, który zatrzymujac sie na zaledwie 3
godziny przerwy w mieście. Jest przez Ciocie
wykozystana, aby odebrac swojego syna, którego nie
widziala od porodu, pól roku po Jej aresztowaniu.
Oboje sie bardzo cieszyli, ze beda nareszcie razem i
pojada do Pokski.
Dziekuje za Twoja wrazliwa dusza i obecnośc.
D.
To naturalne, że człowiek przywiązuje się do miejsc.
Gdy przychodzi nowe, proces adaptacji nie jest łatwy.
Pozdrawiam, Driano :)
powinno być lepiej, ale teraz dokucza osamotnienie.