Obecność w ślepym zaułku
Atlantyk cofał się i spadały okruchy skał
w umyśle replika wielkiego upadku słońca
spotkykam Cię na wprost lustra
nie zacinam się przy goleniu
wciąż jestem odpowiedzialny
dlatego nie zwracam uwagi
na krople potu które wpadają za majtki
Przed wyjściem razem
pomieszczenie przepełnia milczenie
patrzysz w sufit
patrzysz na swoje odbicie w lustrze
jest nagie
czuje jak twoja skóra rozmiękła w
wilgoci
Nad brzegiem morza Północnego
świat przechodzi z rąk do rąk
a ty pojawiasz się znikąd
masz na sobie perły
w których mam Cię pochować
zapalasz papierosa
ciemność uśmiecha się we mnie
ze ścian wydrapuje sny
teraz zaczynam rozumieć umarłych
strach na ich twarzach
Komentarze (6)
dziękuje za komentarze i zdrowia ...co do errety
..majtki się nosi to raczej to nie groteska ..może to
podkresłic rano świt normalną czynnośc dorosłego
faceta ..era spania na waleta ..już dawno minęła
co do drugiej strofy ..dużo kobiet stojąc przed
drzwiami się cofa ogląda się w lustrze jest jeszcze
niezdecydowana czy ta kreacja wygląd jest odpowiedni
..bez sarkazmu to piszę....czytanie wzbogaca i nasuwa
wiele interpretacji ..i w każdym tekscie jest odrobina
podmiotu osobistego ..nie mniej jednak nie sugerowałem
się życiem osobistym własnym....życzę państwu dużo
zdrowia
Myślę, że wiersz jest o rozstaniu kochających się
kiedyś osób a dziś nie znajdujących nici porozumienia.
śmierć ma tu znaczenie symboliczne.
Świetnie oddany chłód uczuć.
Pierwsza strofę zakończyłabym na "krople potu" gdyż te
majtki nadają groteskowości tekstowi a nie o to tu
raczej chodzi.
Pierwszy wers drugiej strofy chyba bardziej
pasowałoby: "przed wspólnym wyjściem".
Wiersz bardzo mi się podoba :)
Ciekawe przemyślenia od zaplecza...pozdrawiam :)
Wiersz zatrzymuje. Daje do myślenia.
Dobro i zło.
Odwieczna ich walka jak żywiołów.
Dobry wiersz.
czuję chłod między partnerami