Obiecałem modlitwę.
Jest wiele spraw do rozliczenia.
W cztery oczy podziękować mi wypada.
Za życie moje i świata tuż obok.
Za ludzi w moich oczach zamkniętych.
Za bujny rozkwit młodości i przemijanie
ciche, lecz jakże pulsujące w żyłach.
Bo chciałeś bym wierzył i uwierzyłem.
Tam, gdzie noc zachłanna nakrywa nas
płaszczem w gwiezdne hafty tkanym.
Tam, gdzie słońce wstaje rankiem,
by nas dogrzać swą miłością promienistą.
Ja Ci ufam, bo Ojciec nie zdradza
przecież.
Komentarze (2)
słowa z głębi duszy ... brawo .. niełatwo jest tak
pisać ...
piękna modlitwa...podziękowanie za wszystko czym Bóg
obdarował..Bóg nie zdradza...jest wszędzie...