Obietnica
Mnie twych loków poetko potrzeba,
bym mógł zwijać na palcach w
pierścienie,
aby wiatrem jak suknię podwiewać,
do stóp twoich przyłączyć się cieniem.
A gdy zadmie oziębły listopad,
w grudy zmrozi, szkląc, grudzień
marzenia,
spopod śniegu okruchy wykopię
i na piersi je będę ogrzewał.
Kiedy w pulsie usłyszę muzykę
serc, co biją w rytm trwożny, choć
słodki,
ja ci jednak poetko napiszę
wiersz o wiośnie, nie spocznę, nim
skończę.
J.E.S.
Komentarze (12)
Żeby było jasne, to mam odpowiedź od poetki.
[b]wiersz o wiośnie nie spocznę, nim skończę
i nauczę, jak wsłuchać się w ciszę,
warkoczami spojrzenia oplotę,
a we włosach preludium usłyszysz.
I nie będzie potrzebne nam niebo,
ni skowronek, ni koszyk w malinach,
tylko dłoni i chęci troszeczkę,
żeby wiosnę w oddechach zatrzymać.[/b]
:)))
Mnie sie rowniez podoba :)
Mój klimacik; podoba się.
Ursus major, nie śmiałbym.
Ale masz rację to trochę taka radosna twórczość.
Krzemanka, faktycznie zgubiłem sylabę niechcąco.
Ale grudzień musi zostać. To niech będzie szklarzem
lodowych tafl.
Czuję, że obiecanki - /nie-cacanki/:)
Pozdrawiam!
Za krzemanką:))) Na Tak!
Ps. Wybacz, że dopiszę, ale wydaje si, że jest ciut na
wesoło i pewnie dlatego ostatnie dwa wersy złożyły się
w:
"ja ci jednak poetko napiszę
wiersz dla mojej kochanej idiotki":))
To powyżej to o mnie, bez urazy, niedźwiedziu:)))
wiatr się głowi i ma tego gryzia,
jak ma w zimie podwiewać kożuchy,
bo nawet jak czasem się uda...
nie będzie chciał wyżej -
wystarczą uda.
Pozdrawiam serdecznie
Ładna obietnica, złożona jakiejś kędzierzawej poetce.
Ponieważ słabo dziś jarzę, nie trafia do mnie wers
"aby wiatrem jak suknię podwiewać,"
Zamiast
"w grudy zmrozi grudzień marzenia,"
czytam sobie
"w grudy zmrozi grudniowe marzenia,"
dla wyrównania do dziesięciu sylab.
Miłego wieczoru.
:)Sympatycznie
o, to jest postawa iście męska,
trochę mnie rozbawiłeś, a /spopod/ urocze:))
Piękny wiersz, piękny :)